Pogrzeb Zbigniewa Herberta. Kościół św. Karola Boromeusza na Powązkach nie pomieścił wczoraj wszystkich, którzy przyszli na ostatnie spotkanie ze zmarłym we wtorek poetą Zbigniewem Herbertem.
Ceremonia, w której uczestniczyły setki ludzi, była skromna. Bez fanfar, honorowych salw, mikrofonów. Bez marszu żałobnego Chopina.
Wspólną modlitwę poprowadził prymas Polski Józef Glemp. Mszę odprawił duszpasterz środowisk twórczych ks. Wiesław Niewęgłowski.
W skupieniu żegnała Herberta rodzina, premier Jerzy Buzek, marszałek Senatu Alicja Grześkowiak, marszałek Sejmu Maciej Płażyński, ministrowie, nobliści Wisława Szymborska i Czesław Miłosz, przedstawiciele środowisk twórczych.
Premier, który zwrócił się najpierw do żony poety, przypomniał, że Zbigniew Herbert spocznie w miejscu, gdzie leżą jego rówieśnicy z pokolenia Kolumbów, m.in. Tadeusz Gajcy i Krzysztof Kamil Baczyński. „Jutro znowu wybije godzina «W», spotkamy się też na Powązkach. Od dziś do niewidzialnej armii dołączy kolejny żołnierz. Dzięki Bogu, Zbigniew Herbert otrzymał inne zadanie, które pokornie i dzielnie wykonał. W spokoju mógłby więc powtórzyć słowa św. Pawła: «w dobrych zawodach wystąpiłem, bieg ukończyłem, wiarę ustrzegłem, na ostatek odłożono dla mnie wieniec sprawiedliwości, który w owym dniu odda mi Pan, sprawiedliwy sędzia»” – mówił premier podczas mszy.
Biskup Józef Zawitkowski mówił o Herbercie: „Książę poetów, największy z Orląt Lwowskich, odchodzi”.
Nad grobem poety ostatnie słowo wygłosili Marian Grześczak – w imieniu Stowarzyszenia Pisarzy Polskich – i Piotr Kłoczowski – w imieniu przyjaciół. Trumnę Herberta, urodzonego we Lwowie, posypano ziemią z Cmentarza Łyczakowskiego. Chwilę później mogiłę spowiły białe lilie i czerwone róże w wieńcach i małe, kolorowe bukiety od wielbicieli poety.
Warszawa, ok. 28 lipca
„Gazeta Wyborcza” nr 179, 1 sierpnia 1998.
Wielce Szanowny Panie Premierze, sprawa krzyży oświęcimskich nie przestaje niepokoić Polaków, obrażać Żydów, zaprzątać światową opinię. Jest to tym bardziej zdumiewające, że na przeniesienie krzyży wyrazili zgodę biskupi, działając w duchu sprawiedliwości i pojednania. Tymczasem obrońcami krzyża mienią się także ludzie o kryminalnej przeszłości, dążąc najwyraźniej do wzniecenia awantur i nieporządków w Oświęcimiu i całej Polsce. Czas położyć temu kres, nie chować się za zbędnymi procedurami. Za porządek w państwie odpowiedzialny jest rząd. Wielce Szanowny Panie Premierze! Prosimy o położenie kresu prowokacjom i awanturom w Oświęcimiu. Tak, abyśmy mogli pochylić się godnie i spokojnie nad prochami męczenników.
Jan Błoński, Józef Gierowski, Czesław Miłosz, Władysław Stróżewski, Wisława Szymborska, Jerzy Turowicz
29 września
„Gazeta Wyborcza” nr 228, 29 września 1998.
Apelujemy o bezterminowe utrzymanie zerowej stawki podatku VAT dla książek i czasopism. Państwo, w którym ponad połowa obywateli nie przeczytała w ubiegłym roku żadnej książki, nie powinno czerpać korzyści z opodatkowania słowa drukowanego.
Wisława Szymborska, Czesław Miłosz
13 lipca
„Gazeta Wyborcza” nr 161, 13 lipca 1999.
Do Rządu Rosyjskiego, do elity umysłowej Rosji, do wszystkich Rosjan, do światowej opinii publicznej.
Rząd Rosyjski, gotując apokalipsę Czeczenom, pozbawia swój kraj sympatii, którą zyskała Rosja, wszedłszy na drogi demokracji. Zwycięstwo w wojnie z Czeczenią i nowy podbój będą taką samą wielką międzynarodową klęską Rosji jak porażka – zbrodnie na czeczeńskiej ludności cywilnej są moralnym samobójstwem i nonsensem politycznym o trudnych do wyobrażenia następstwach. Wielki kraj powinno być stać na wielką mądrość – zamiast licytacji w nienawiści.
Marek Edelman, Ryszard Kapuściński, Wojciech Kilar, Stanisław Lem, Czesław Miłosz, Krzysztof Penderecki, Wisława Szymborska, Andrzej Wajda, Krzysztof Zanussi
„Gazeta Wyborcza” nr 290, 13 grudnia 1999.
„Gazeta Wyborcza” nr 196, z 23 sierpnia 2000.